Najnowsze wpisy, strona 4


Tajemnice kredytu: Czy kredyt jest drogi?...
07 czerwca 2020, 11:45

Moi drodzy w poprzednim artykule rozważałem, czy kredyt jest drogi. Odniosłem się, do wskaźników.  W dzisiejszym artykule przedstawię to na liczbach i postaram się to zobrazować w długim terminie. Przyjęte obliczenia są mocno uproszczone, ale określają wystarczająco zależności determinujące cenę kredytu.

 

Do obliczeń przyjąłem okres 25 lat. W dzisiejszym artykule omówię, co w ciągu 25 lat dzieje się z 250 000 PLN pod wpływem inflacji, na koncie oszczędnościowym oraz przy kredycie hipotecznym. Wpis nie ma charakteru prognostycznego, ma założenia mocno modelowe. W których przyjmuję średnią stałą wartość inflacji na poziomie 2,5%, oprocentowanie kredytu na poziomie 3%, mimo że oprocentowanie na kontach oszczędnościowych jest zawsze niższe niż marża kredytu, to konto oszczędnościowe przyjmuję również na poziomie 3%. Zakładamy, że wzrost cen nieruchomości odpowiada stopie inflacji, mimo że historia ostatniego ćwierćwiecza pokazała, że wzrosty cen nieruchomości były znacznie wyższe. Był też kryzys na rynku nieruchomości kiedy mieliśmy do czynienia z gwałtownym spadkiem cen nieruchomości.Nie zakładamy też powstania ultra taniej technologii np. drukowania domów w drukarce 3D, która mogłaby zrewolucjonizować rynek. Istotną rzeczą jest kwestia możliwości wejścia w każdy z wariantów. Kredyt hipoteczny zakłada wyłożenie minimum 10% wkładu własnego oraz poniesienia kosztów początkowych, które zostały ujęte w pełnej kalkulacji po stronie kosztów.W dwóch wariantach zakłada się posiadanie 250 tysięcy złotych. Co najbardziej się opłaci?

 

Wariant

co mamy po 25 latach?

Ile to kosztowało?

Wynik przy kupnie mieszkania

Inflacja 250 tys

250 000

117243

-395 998

250 tys. na koncie

528754,89

117243

-103472

Kredyt 250 tys. na 25 lat

514984

122268

392716

Oszczędzanie równowartości raty

529840

105817

-104731

 

Jak widać, kredyt wyszedł najrozsądniej. Jednak opiszmy każdy wariant. Pieniądze leżąc w skarpecie, stracą na wartości o 117 243 złote, nie dość, że stracimy niemal połowę, to okaże się, że po kupnie nieruchomości 25 lat później, byśmy potrzebowali o wiele więcej środków. Ta suma pieniędzy leżąc na koncie, wzrosłaby ponad dwukrotnie, dzięki magii procentu składanego, odejmując inflację, byłoby kiepsko, ale w porównaniu do pierwszego wariantu bardzo dobrze.

 

Najkorzystniejszym wariantem okazało się skorzystanie z kredytu hipotecznego. Zakładamy, że oprocentowanie kredytu będzie nieznacznie wyższe od inflacji, mimo że w obecnych czasach ta wartość będzie mniejsza – czyli tyle ile ten kredyt realnie kosztuje. Ciekawostka: porównując koszty do kredytu gotówkowego na maksymalnym oprocentowaniu (7,20%) potrzeba by 9 lat, żeby koszty były równe, a przy hipotecznym tym samym kosztem spłacałoby się 16 lat dłużej. Rozsądnie wychodzi również regularne oszczędzanie, tylko że odłożymy ponad 355 tys. w rozłożonym na 25 lat czasie, więc 105 tysięcy więcej, a efekt podobny do 250 tys. na koncie od początku.  

 

Przy powyższych obliczeniach kredyt wydaje się jedynym rozsądnym rozwiązaniem, dodatkowo unikamy kosztów alternatywnego mieszkania, których nie ma w kalkulacji. Rzeczą, którą zastanawia, może być, gdzie się podziały dodatkowe koszty. Mylnie może się wydawać, że nie ująłem wielu rzeczy. To wynika z odwrotnego efektu do oszczędzania. W systematycznym oszczędzaniu mamy narastający kapitał, za który otrzymujemy pieniądze w formie odsetek. Z kolei w kredycie kapitał do spłaty maleje, i najwięcej odsetek jest na początku, a nie na końcu. Może być tak, że mieszkanie wcale nie będzie tyle warte po takim okresie, może jednak powstanie jakaś alternatywna technologia. Wielokrotnie spotkałem się z określeniem, że lepiej oszczędzić i kupić, bo drogi ten kredyt.

 

 

To zdecydowanie się nie opłaci w dobie niskich stóp procentowych i tanich kredytów, zwróćmy uwagę, jak inflacja wpływa na realną wartość pieniądza. Co widać po przygotowanych wariantach postępowania. Dodatkowo kalkulacja nie zakłada płacenia podatku belki, czyli może być jeszcze gorzej. Z powyższego wynika, że awersja do kredytu hipotecznego jest bezpodstawna, czyli można śmiało powiedzieć, że kredyt jest tani, a inflacja zżera koszt kredytu w sytuacji, gdy mamy niskie stopy procentowe tak jak teraz. W takim razie w obecnych można by powiedzieć, że kredyt jest tani i tylko zbierać na wkład własny i koszty początkowe kredytu.

 

Rodzi się pytanie, Karol a co jeżeli nie masz racji? Mogę nie mieć racji, nie jestem wróżką, w takim razie: co musiałoby się stać, żeby kredyt był drogi? Za taki próg rentowności można uznać sytuację gdy oprocentowanie kredytu będzie wyższe niż suma inflacji + wzrost cen nieruchomości. Jak wiadomo, nigdy nie będzie takiej sytuacji jak w modelu, przy kryzysie na rynku nieruchomości możemy mieć do czynienia ze spadkiem wartości nieruchomości, możemy mieć do czynienia z deflacją, czyli odwrotnej sytuacji do inflacji. Również gwałtowne reakcje rady polityki pieniężnej i wyraźne interwencje mogą sprawić, że te proporcje się zmienią. W takich sytuacjach też więcej zarobimy na lokacie, przez co zmienią się proporcje w badanych wariantach.

 

Czytając, myślisz sobie, no dobra Karol, ale ceny na rynku nieruchomości są zmienne i występuje ryzyko. Tak, tylko że tutaj mamy do czynienia z inwestycją na 25 lat, a nie comiesięcznym dokupowaniem, jest więcej transakcji na bardziej zmiennym rynku. Czyli jakbyśmy porównywali jedno pewne rozwiązanie z tysiącem niepewnym i zakładali, że poszukując cały czas i zmieniając, za każdym razem trafimy i będzie to lepsze, co jest mało realne.

 

 

Moi drodzy dzisiejszy post jest mocno teoretyczny, takie modele nie odzwierciedlają rzeczywistości. Nie ma też pewności, że cały czas będziemy mogli liczyć na taką stabilność oraz okres niskich stóp procentowych i wysokich cen nieruchomości. Na koniec wypadałoby odpowiedzieć wreszcie na pytanie: czy kredyt jest drogi. Moi drodzy jedyna właściwa odpowiedź to ZALEŻY od przedstawionych wyżej powiązań. A ja mam nadzieję, że dzięki lekturze wiecie kiedy kredyt jest tani, a kiedy może stać się drogi i jak możecie to wykorzystać.

             

 

Tajemnice kredytowe: Czy kredyt jest drogi?...
31 maja 2020, 06:43

 

Kiedyś jeden z moich ulubionych Profesorów życzył nam, żebyśmy żyli w ciekawych czasach. I takie właśnie mamy. W ostatnim czasie doszło do wielu ciekawych rzeczy, jedną chciałbym, omówić dzisiaj.  W ubiegłym tygodniu po raz trzeci raz w tym roku obniżono stopy procentowe. Stopa referencyjna spadła do 0,1%, czyli niemal do 0. Niesie to za spadki zmiennej stopy procentowej (WIBOR3M 0,21% WIBOR6M 0,25%) w kredytach hipotecznych oraz spadek maksymalnego oprocentowania dla kredytów gotówkowych (7,2%). Niesie to za sobą pytanie, czy kredyt jest drogi?

 

 

Żeby odpowiedzieć na to pytanie, należy przyjrzeć się, ile zapłacimy za całość, oraz odnieśmy się do innych wskaźników. W dzisiejszym artykule odniesiemy się do innych wskaźników dla kredytów w złotówkach. Wskaźnikiem, który jest idealnym odniesieniem, jest inflacja, czyli wzrost cen w czasie. Na koniec maja GUS wyliczył, że w stosunku do 2019 ceny wzrosły o 2,9%, czyli pieniądz tracił tyle na wartości w ciągu roku. W ciągu pierwszego kwartału wartości były sporo wyższe, wzrosty cen wielu produktów były również wielokrotnie wyższe. I nie mówię tu tylko o środkach higienicznych. Co to oznacza w praktyce? To, że jeżeli nasz kredyt był tańszy, niż 2,9% jesteśmy na 0, a nadwyżka powyżej 2,9% stanowi realny koszt pieniądza. Przy czym pamiętajmy, że mamy coś takiego jak maksymalne oprocentowanie, według ustawy 2 (3,5%+stopa referencyjna NBP) – na dziś 7,2%. Było wiele produktów, które te 7,2% w skali rocznej przebiły. Zakładając, że kupujemy za środki z dowolnego kredytu produkt lub usługę "A" i jego cena wzrosła o więcej niż 7,2%, też jesteśmy do przodu.

 

 

Drogi czytelniku, z pewnością w Twojej głowie mogły zrodzić się dwa pytania. Czy da się płacić mniej niż wartość inflacji, czyli mieć „darmowy kredyt”, dlaczego mam kredyt hipoteczny, ale oprocentowanie jest dalej wysokie. Jeżeli coś jeszcze, to napisz w komentarzu. Odpowiedź na pierwsze, to zależy, na drugie to skomplikowane.

 

 

To ile płacimy za kredyt, wynika z prostego wzoru, na który składa się marża oraz stawka zmienna. Marża jest stałą wartością oprocentowania, zależną od tego, jaki masz produkt kredytowy. Stawka zmienna, jest to stawka referencyjna będącą częścią zmienną z góry określoną przez dany wskaźnik. W Polsce jest to WIBOR, który jest przyjmowany jako WIBOR3M oraz WIBOR6M, czyli cena, za jaką banki wymieniają się na rynku międzybankowym.

 

 

Marża zależy od wielu czynników, najważniejszym jest rodzaj produktu, najwyższe wartości przyjmują kredyty na dowolny cel, wpływa na to fakt, że nie są niczym zabezpieczone, oraz nie są celowe, czyli pożyczający może robić, co chce z tymi środkami. Tańszym rozwiązaniem są kredyty zabezpieczone np. kredyt samochodowy, który osiąga niższe wartości i ma określony cel, najtańszym kredytem na rynku jest kredyt hipoteczny, który w obecnych, ciekawych czasach może być tańszy niż inflacja z WIBOR3M na poziomie 0,21% wystarczy marża niższa niż  2,52%, żeby mieć taniej niż inflacja. Co było realne jeszcze kilka miesięcy temu, nawet przy wkładzie własnym 10% (kredyt hipoteczny zakłada udział własnych środków w finansowaniu). Z kolei przy wkładzie 20% możliwe jest uzyskanie nawet 1,91%. Czyli teoretycznie da się taki pozyskać już teraz. Istnieją też szczęściarze, którzy zawarli umowy kredytu w złotówkach na niższych marżach w przeszłości.

 

 

W takim razie, czemu mimo obniżki stopy procentowej nie spadła mi rata? To już zależy od dwóch rzeczy. Od rodzaju oprocentowania zawartego w umowie oraz od zapisów w umowie i banku. Banki od pewnego czasu wprowadzają produkty hipoteczne ze stałym oprocentowaniem na okres 5 lat, przez które mamy zapewnioną stałą ratę i nie jesteśmy narażeni na ryzyko zmiany stopy procentowej. Jeżeli mamy taką ofertę, to nie zmieni się nic, nie pogorszy się również, jeżeli stopy procentowe zostaną podwyższone. Drugą rzeczą są zapisy w umowie, w zależności od tego jak długo mamy kredyt mamy dodatkowe warunki do spełnienia, żeby mieć oprocentowanie docelowe. Co do banków, od razu Rzymu nie zbudowano i banki też z reguły od razu nie przeliczają oprocentowania bieżącego kredytu. Zostaje cierpliwie czekać na reakcje banku, która może potrwać, nawet do 6 miesięcy. Przeliczenie rat przez banki niesie za sobą również przeliczenie w ofertach, dla nowego kredytu, żeby w praktyce mieć niższe oprocentowanie, niż inflacja wspomniane wyżej wartości muszą pokryć się w dniu podpisania umowy kredytowej.

 

 

Dzisiaj w pierwszej części rozważań nad tym czy kredyt jest drogi. Odniosłem się do wskaźników, żeby uzmysłowić Wam, jak cena kredytu przedstawia się relatywnie do określonych wartości. Jest to mocne uproszczenie przy analizie rocznej. W następnym wpisie opiszę Wam, jak to wygląda w dłuższym okresie. Czyli ile płaci się za całość. 

 

Godna starość, czyli emerytura niezależna...
09 czerwca 2019, 19:01

            W dzisiejszym wpisie odpowiem na pytanie, w jaki sposób uzależnić się od rządu i być zabezpieczonym na emeryturę. W tym celu pokrótce przedstawię sytuację emerytalną oraz przewidywania, plany rządu oraz programy i przedstawię dwa produkty będące alternatywą dla rządowej emerytury.

            Obecnie w Polsce 5,75 mln osób pobiera emerytury, dodatkowo prawie 2 mln ludzi pobiera renty z innego tytułu. Z kolei zatrudnienie w Polsce wynosi ponad 15,3 mln i nasz stan demograficzny również nie jest korzystny. W przybliżeniu mamy dwóch pracujących na jednego emeryta lub rencistę, co nie jest najlepszym wynikiem, a w przyszłości ten współczynnik się z pewnością pogorszy. Po 1 marca 2019 kwota najniższej emerytury, (po spełnieniu wymogu stażu pracy dla kobiet 20 lat, dla mężczyzn 25 lat) wynosi 1100 zł, jest to niewiele w stosunku do średniej płacy, która w grudniu 2018 w sektorze przedsiębiorstw wynosiła 5275 brutto. Wartość w środku wynagrodzeń czyli mediana to 4260 zł brutto. 1100 zł jest minimalną wartością, nie wszyscy spełniają wymogi stażu pracy i blisko 4% polaków otrzymuje mniej. Średnia wartość polskiej emerytury 2064 zł brutto. Gdyby nie fakt, że emeryci na starość już posiadają określony majątek w postaci mieszkania i oszczędności ta wartość mogła by wydawać się bardziej przerażająca. Prognozy Zus zakładają, że obecni 20latkowie przy przejściu na emeryturę będą mogli liczyć na to, że otrzymają emeryturę o wartości 38,6% ostatniej pensji, co również nie napawa optymizmem. Przy tych danych warto zwrócić uwagę na to ile płacimy rządowi z wynagrodzenia.  Realnym odniesieniem była by mediana wynagrodzeń czyli 4260zł brutto. Przy takim wynagrodzeniu otrzymujemy a 3035 zł netto a 480 zł idzie na ubezpieczenie emerytalne i rentowe. W takim razie 11% wynagrodzenia brutto jest spożytkowane na naszą przyszłą emeryturę, a my możemy liczyć na to, że pokryje to nam 38,6% ostatniej pensji przed przejściem na emeryturę. Co w takim razie z resztą dochodu i co zrobić by zbliżyć się do tych 100%?

            Na szczęście rząd rozpoczął przygotowania na niepewną przyszłość i proponuje atrakcyjne rozwiązania w postaci programów IKZE, IKE oraz PPK, które wzajemnie się nie wykluczają i pozwalają Polakom lokować oszczędności na lepszą emeryturę na kilka ciekawych sposobów. W ostatnim czasie rząd wystartował również z programem 13 emerytury, co ma za zadanie wesprzeć dodatkowo emerytów dodatkową wypłatą o wartości minimalnej emerytury. Przygotowane rozwiązania wydają się atrakcyjne, jednak jest wiele kontrowersji w kwestii rządowych programów, głośno mówi się o tym, że pieniądze z IKE będą uwzględniane przy przyznawaniu minimalnej emerytury. Innym głośnym tematem było OFE. Jak widać niezależnie od tego czy pieniądze są kontrolowane przez rząd w OFE, czy nas, ale w rządowym programie. Rządzący zawsze znajdą sobie furtkę do interwencji w naszą finansową niezależność, tak również może być niestety z PPK, więc w dzisiejszym wpisie zasugeruję kilka ciekawych rozwiązań.

            Bez wątpienia najlepszym rozwiązaniem było by samodzielnie inwestowanie lub odkładanie na lokacie. Mimo polepszających się tendencji w naszym społeczeństwie i rosnącej liczbie oszczędzających wcale to nie jest takie łatwe. Tutaj chciałbym przedstawić dwa ciekawe rozwiązania, które jednocześnie nas chronią i pozwalają na zachowanie bezpieczeństwa finansowego. Oszczędzanie i inwestowanie są bardzo czasochłonnymi procesami, które wymagają wiedzy,dyscypliny oraz cierpliwości. Wadą jest brak ochrony, jeżeli nam coś sie stanie i nie będziemy dalej mogli tego powtarzać to jesteśmy skazani na wyłącznie to co uzbieraliśmy minus straty jakie poniesiemy w związku ze spieniężeniem posiadanych aktywów. W celu uniknięcia takich sytuacji chciałbym przedstawić dwa instrumenty, które zabezpieczają naszą emeryturę oraz okres w jakim na nią się przygotowujemy, czyli całe nasze życie. Oczywiście znajdą się tacy, którzy powiedzą, że tylko inwestycje i najprostsze ubezpieczenie na życie. Popieram takie stanowisko, jednak nie wszyscy są w stanie samemu inwestować, ubezpieczać się i oszczędzać. Wiele ludzi potrzebuje bata, który im pomoże wykrzesać siły by to zrobić, jak i pozwoli im oszczędzić czas w którym mogli by zająć się tym, w czym są wyspecjalizowani i zarobić więcej, bądź zwyczajnie odetchnąć.

            Pierwszym instrumentem jest program emerytalny - w Metlife jest to Gwarantowana Emerytura + . Pozwala ona osiągnąć dodatkowe źródło dochodu w okresie emerytalnym i działa tak samo jak emerytura, czyli pozwala na otrzymanie dożywotniej wypłaty wybranego miesięcznego świadczenia. Możliwe jest do osiągnięcia nawet 12 tyś złotych miesięcznie, w tym programie wymagane jest wpłacanie określonej składki w okresie od 10 do 35 lat. W razie całkowitego i trwałego inwalidztwa po wypadku wypłata świadczenia jest przyśpieszona. Możliwe jest przejście na emeryturę już w wieku 60lat. Niezależnie od tego ile będzie wypłacana emerytura zagwarantowane jest 15 letnie świadczenie emerytalne dla uposażonego. Co oznacza, że w porównaniu do zwykłej emerytury za równo można szybciej przejść, jak i zostawić po sobie w spadku emeryturę. Pozwala na również na wyższe zabezpieczenie w przypadku wystąpienia wypadku, gdyż takie świadczenie będzie równe emerytalnego. Niestety zusowska emerytura ogranicza się do świadczenia chorobowego uzależnionego od przeszłych składek, w przypadku osób wpłacających wyższe pieniądze do zusu (czyli więcej zarabiający) emerytura będzie nie znacznie większa, jak tych co wpłacają skromne sumy. A pamiętajmy, że to ma być jedynie uzupełnieniem emerytury, co nie oznacza, że nie może przewyższyć zusowskiej emerytury.

            Alternatywnym rozwiązaniem jest ubezpieczenie na dożycie, czyli połączenie planu oszczędnościowego oraz ubezpieczenia. Takim produktem jest Metlife Gwarancja Jutra. Te rozwiązanie pozwala na uzbieranie określonej sumy pieniędzy, udział w zysku towarzystwa ubezpieczeniowego oraz bezpłatne ubezpieczenie na życie oraz trwałe i całkowite inwalidztwo na wartość celu oszczędnościowego. Jest to bardziej elastyczny program niż gwarantowana emerytura+ i pozwala na udział już od 18 roku i życia oraz wybranie okresu oszczędzania, umożliwia odłożenie mniejszej sumy, również na wcześniejsze cele, jak np. na wprowadzenie swoich obecnych dzieci w dorosłość w przyszłości.

            Oba produkty znacznie się od siebie różnią swoją formą. W przypadku gwarantowanej emerytury plus ubezpieczający po danym okresie otrzymuje miesięczne świadczenie do końca życia, przez co ciężko jest określić rentowność produktu, w końcu nikt nie wie ile będzie żył. Z kolei w Metlife Gwarancja Jutra z góry wiemy ile otrzymamy minimum, wiemy też ile oszczędzimy na ubezpieczeniu, nie wiemy jedynie ile otrzymamy udziału w zysku od towarzystwa ubezpieczeniowego. Elementem łączącym oba produkty jest motywacja do oszczędzania i gromadzenia określonej sumy pieniędzy wybranej na dany cel. W przypadku gwarantowanej emerytury zgodnie z założeniem wzrostu wynagrodzenia i majątku wraz z wiekiem ta składka z biegiem czasu wzrasta,  przy gwarancji jutra możemy zdecydować się, aby wartość była stała. W obu przypadkach istnieje możliwość indeksacji składki względem inflacji, dzięki czemu utrzymamy realną wartość pieniądza za równo przy uzbieranej sumie, w gwarancji jutra, jak i miesięcznego świadczenia przy emeryturze. Oba produkty pozwalają również na ochronę naszych bliskich w przypadku nieszczęścia.  Pod względem kosztów mniej obciążająca budżet jest gwarantowana emerytura, gdyż minimalna składka wynosi 200 zł msc, jednak nie pozwoli to uzbierać porównywalnych środków do gwarantowanej emerytury. Operując na porównaniach, żeby uzbierać gwarantowaną wartość świadczenia 1 tyś. w gwarantowanej emeryturze, należałoby przez 30 lat odkładać po 2,4 krotności minimalnej składki. W tym czasie wartość składki gwarantowanej emerytury startowałaby z niższego pułapu, jednak po pewnym czasie była by wyższa. Decydując się na oba produkty warto zwrócić uwagę na  kluczowe mechanizmy, które wpływają na rentowność produktu. Im szybciej zdecydujemy się na wybrany produkt, tym wymagana składka w mniejszym stopniu obciąży nasz budżet. Korzystając z obu produktów należy pamiętać o terminowości i dotrzymaniu warunków umowy, gdyż wcześniejszy wykup, będzie wiązał się ze stratą i im wcześniej zostanie dokonany, tym wyższa będzie strata. Dodatkowym mechanizmem w gwarantowanej emeryturze jest wiek w którym decydujemy się na początek wypłaty, im szybciej tym nasza składka będzie wyższa. Ostatnim i najważniejszym aspektem i tym dlaczego o piszę o tych produktach jest to, że są one niezależne od rządu i nie podlegają mu, więc nie istnieje ryzyko, że zostaną zawłaszczone, bądź wpłyną jakoś na wartość rządowych emerytur.

            Podsumowując każdy wie, że emerytura nie będzie w naszym kraju prosta, w związku z czym musimy się przygotować. Jest wiele wspaniałych pomysłów i programów, które mają nam pomóc, by było lżej. Pewno polskie powiedzenie mówi : Wszyscy wiedzą, że kiedyś skończy się wódka, a mimo to, jest to zawsze zaskoczenie. Nie dajmy się zaskoczyć, bądźmy przygotowani na przyszłość i niech wpływy pieniężne i nasz majątek na emeryturze nie będzie dla nas zaskoczeniem.

Gratisy w ubezpieczeniach, czyli bezpłatny...
02 maja 2019, 14:19

            Z pewnością dla wielu osób assistance w ubezpieczeniach kojarzy się z ubezpieczeniem samochodu, okazuje się, że w ubezpieczeniach osobowych również występuje assistance. W dzisiejszym wpisie przedstawiam, co zawierają takie usługi i w jaki sposób możemy zostać uprawnieni do korzystania z nich.

           Assistance w ubezpieczeniach osobowych to obsługa oraz pokrycie kosztów zabiegów medycznych, konsultacji lekarskich oraz dodatkowe uświadczenia, które mogą okazać się  pomocne w przypadku wystąpienia określonego w umowie zdarzenia. Do tej pory spotkałem się z czteroma rodzajami ubezpieczeń assistance, z tego aż trzy są dostępne w rozszerzeniach klasycznego ubezpieczenia na życie, dostępne usługi są zależne od sumy ubezpieczenia dodatkowego i pokrywają się z jego zakresem co pozwala nam dodatkowo zaoszczędzić i skupić się na spokojnym powrocie do zdrowia. Jednocześnie ułatwią nam rekonwalescencję, gdyż do zakresu assistance należy również informacja oraz zaplanowanie usług. Czwarty typ ubezpieczenia jest dostępny w pakiecie dla dziecka i jest dostępny od najniższej sumy tego ubezpieczenia.

W przypadku Metlife, nie ponosimy dodatkowych kosztów za skorzystanie z assistance, gdyż po spełnieniu określonych warunków są tzw. gratisami, jeżeli nie spełnimy określonych warunków, assistance nie będzie po prostu dostępny. Omówię dziś następujące produkty: powypadkowy pakiet assistance, szpitalny pakiet assistance, osobisty asystent medyczny, pakiet rehabilitacyjny assistance.

Powypadkowy pakiet assistance jest dostępny dla produktu bezpieczne dziecko, czyli ubezpieczenia dziecka. W ramach tego ubezpieczenia otrzymujemy ubezpieczenie wypadkowe dla naszego dziecka, dodatkową usługą jest wspomniany assistance, który pomaga na pięć sposobów. Usługa zawiera konsultacje 10 typów specjalistów medycznych, zabiegi medyczne w których zakresie jest rehabilitacja oraz rezonans magnetyczny i tomografia komputerowa, pomoc medyczna w której refundowany jest transport medyczny do 1500 zł oraz sprzęt rehabilitacyjny do 500 zł. Ponadto jeżeli dziecko nie będzie ponad 7 dni w szkole, to otrzyma wsparcie w postaci nawet do 10 godzin korepetycji a rodzic wsparcie w postaci opiekunki dla pozostałych dzieci w sumie do 750 zł. Wszystkie te usługi są dostępne w przypadku poważnego nieszczęśliwego wypadku u dziecka, czyli uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia skutkującego

1)      pęknięciem lub złamaniem kości,

2)      zwichnięciem lub skręceniem stawu,

3)      urazem kręgosłupa,

4)      urazem głowy (wstrząśnienie mózgu, pęknięcie kości czaszki),

5)      urazem narządu

6)      urazem oka

 

Pozostałe produkty są dostępne w umowach ubezpieczenia m.in. na życie oraz dożycie. Pierwszym produktem jest szpitalny pakiet assistance. Jest on dodatkiem do ubezpieczenia szpitalnego, które pozwala na otrzymywanie dziennego świadczenia szpitalnego na określoną w umowie sumie, pamiętajmy że jest wypłacane dopiero od 4 dnia. Te ubezpieczenie pozwala również na skorzystanie ze świadczenia lekowego oraz operacyjnego. Pakiet assistance jest przyznawany jako dodatek w przypadku kiedy dzienne świadczenie szpitalne będzie wynosić powyżej 200 zł dziennie. Wtedy przysługują nam dodatkowe usługi do kwoty 3500 zł na takie usługi jak: zakup lub wyposażenie sprzętu rehabilitacyjnego, transport medyczny, po 2 rehabilitacje i wizyty lekarza specjalisty w okresie roku. W przypadku hospitalizacji ubezpieczonego przysługuje dodatkowo zwrot kosztów za zakwaterowanie wskazanej osoby bliskiej. Ponadto na życzenie dostępna jest infolinia, która pozwoli oszczędzić czas ubezpieczonego przy obsłudze leczenia.

Kolejnym produktem jest Osobisty asystent medyczny. Ten produkt jest dodatkową usługą dla ubezpieczenia medycznego, który obejmuje swoją ochroną 35 lub 65 chorób w zależności od standardu. Assistance jest dostępny powyżej sumy ubezpieczenia dla 100 tys zł i swoim zakresem pokrywa się z ubezpieczeniem chorobowym. Co oznacza, że rodzaj pakietu wpływa na zakres assistance. Cała usługa pozwala na 2krotne skorzystanie w roku z wizyty 6 rodzajów specjalistów(internista, kardiolog, neurolog, psychiatra, dietetyk, psycholog) assistance odpowiada za organizacje i pokrycie kosztów, co oznacza, że ubezpieczony jest wyręczony z wszystkich formalności związanych z umówieniem wizyty. Dodatkowo na życzenie dostępne są nielimitowane usługi doradcze, informacyjne oraz pomoc prawna, więc nie musimy tracić czasu na pytanie wujka google – mamy własnych doradców, którzy dokładnie wytłumaczą nam dane zagadnienie.

Ostatnim produktem wartym poznania jest pakiet rehabilitacyjny assistance. Jest to dodatek do produktu ochrona na wszelki wypadek, który jest standardowym ubezpieczeniem wypadkowym, gdzie od określonego nieszczęśliwego przypada odpowiedni procent odszkodowania od pełnej sumy ubezpieczeniowej. Ponadto w przypadku wystąpienie poważniejszego trwałego uszczerbku na zdrowiu tj. powyżej 50% w tabeli odszkodowań, poszkodowanemu przysługuje dodatkowa renta na 10 lat w wartości 1% sumy ubezpieczenia. Assistance jest dostępny od sumy ubezpieczenia 100 tys zł. Assistance zawiera w zakresie rehabilitację, konsultację lekarzy, zakup lub wypożyczenie sprzętu rehabilitacyjnego, domowe wizyty lekarza oraz transport medyczny w sumie do 5 tys zł. Ubezpieczony w całym okresie ochrony może na własny wniosek korzystać z bezpłatnej infolinii medycznej. Usługi assistance są organizowane poprzez firmę współpracują z Metlife tzn. ubezpieczony nie musi przejmować się kwestią organizacji.

Jak widać assistance w ubezpieczeniach jest bardzo wygodnym dodatkiem do ubezpieczeń i oprócz oszczędności gwarantuje również komfort i wygodę ubezpieczonemu, który może w spokoju dojść do siebie i mieć łatwiejsze życie, kiedy nie dzieje się u niego najlepiej. Jest to niestety mało znana usługa i z pewnością wiele osób przy zawieraniu umowy ubezpieczenia nie zdaje sobie sprawy jakie dodatkowe usługi im przysługują. Dlatego dzisiaj o tym piszę i proszę każdego czytającego o udostępnienie, żeby więcej osób mogło poznać sposób działania tych produktów i mieli wygodniej w życiu.

Jak być zdrowszym w przyszłości?
24 marca 2019, 19:25

            Moi drodzy zaczęła się już wiosna. Wydawać by się mogło, że okres zachorowań za nami. I tu Was muszę rozczarować, gdyż nigdy nie będziemy mieli za sobą choroby, no chyba że mówimy o śwince. Takie myślenie towarzyszy nam co roku w okresie od wiosny do lata, gdyż wtedy niewielu z nas choruje, ale jednak zdarza się. Co ciekawe tak samo mamy z poważniejszymi chorobami, w okresie całego życia. Za młodu nie myślimy o tym, jak im zapobiec, bo mało kto w naszym wieku choruje, później jest niestety za późno. Nie dbamy o profilaktykę, ani zabezpieczenie finansowe. Mimo mody na bycie fit, wcale nie dbamy o zdrowie, a tylko o wygląd. Jesteśmy gotowi wydać pieniądze na przereklamowane produkty dietetyczne albo lowfat, jak i na usługi miernych fachowców, zamiast na badania profilaktyczne i wizytę u człowieka, który całe życie dba o zdrowie innych(na NFZ wystarczy chwila wolnego czasu). W dzisiejszym artykule udzielę odpowiedzi na to co zrobić by być zdrowszym emerytem oraz w jaki sposób odpowiednio zabezpieczyć się w razie choroby.

            W wieku 20-30 niewiele osób cierpi na poważne choroby. Nie zastanawiamy się też nad tym co będzie później. W celu ukazania skali problemu posłużę się danymi z GUS, są one uogólnione dla obu płci. Jakby określić płeć to były 3% wyższe dla kobiet i 3% niższe dla mężczyzn. Przedstawiam dane dla dwóch przedziałów wiekowych:  40-44 oraz 60-64.

Poniższe dane podane są w %

Choroby

wiek 40-44

wiek  60-64

Ogółem

64

90,4

Choroba nadciśnieniowa

10,1

39,4

Niedokrwienna choroba serca

4,4

27,7

Miażdżyca

1,2

17,8

Choroby stawów

13,9

39,5

Choroby kości i kręgosłupa

21,4

36,5

Choroby wątroby

6,9

14,1

Nerwice

17,3

21,1

       

            Możemy zaobserwować, że już w wieku 40-44 lat, czyli bardzo często środku naszej kariery zawodowej aż 64% osób ma problemy z poważnymi chorobami. W wieku 60-64 aż 90% poważnie choruje i są to poważne schorzenia, a nie przeziębienie, a tu jeszcze trochę do emerytury. Wzrost 26% ogólem w skali sugeruje, że nie jest tak źle, tylko że bardzo często choroby się łaczą i ma się kilka schorzeń: np. nadciśnienie bardzo często łączy się z miażdzycą. Jak widać każde 20 lat dużo zmienia, niepokojący jest też wzrost dynamiki zachorowań przy wielu powyższych chorobach mamy do czynienia z kilkukrotnym przyrostem liczby chorujących w badanych przedziałach. W takim razie jak możemy się zabezpieczyć oraz zmniejszyć ryzyko zachorowania?

            W przypadku ryzyka zachorowania nie mamy wpływu na takie rzeczy jak zanieczyszczenie wód i powietrza, gdyż to dotyczy warunków zewnętrznych, na które możemy wpłynąć jedynie działalnością społeczną i pro obywatelską. Co do warunków wewnętrznych czyli naszych organizmów możemy zadbać o kilka prozdrowotnych aspektów. Najważniejszym jest zdrowe odżywianie się, duży wpływ na niektóre choroby ma nasze odżywianie, ograniczenie spożywanych tłuszczu, cukru i soli może nam wiele pomóc. Kolejnym aspektem jest zdrowe prowadzenie się i ograniczanie używek, zdrowe nawyki oraz unikanie regularnego spożywania używek takich jak alkohol, papierowy, narkotyki, dopalacze i pokrewne pozwoli utrzymać nasze narządy wewnętrzne w dobrym stanie. Ostatnią rzeczą jest to jak spędzamy wolny czas i ile czasu poświęcamy na ruch i sport. W życiu jest wiele rzeczy, których nie unikniemy, jest to m.in stres, są też okazje w przypadku w których nie odmówimy z pewnością niezdrowego posiłku, bądź innych rzeczy, jeśli zrobimy to z umiarem będzie dobrze i nie będzie miału to dla nas negatywnego wpływu. W celu kontrolowania warto też odbywać regularne badania profilaktyczne, nawet jak będzie źle szybsza interwencja pozwoli sprawniej rozwiązać zdrowotny problem.
            Niestety bardzo często bywa, że nic nie da się zrobić. Dlatego warto mieć plan b, którym są wolne środki finansowe i ubezpieczenie. W przypadku ubezpieczenia najkorzystniej jest skorzystać z produktu wsparcie w chorobie, który pozwala ubezpieczyć się na 35 chorób w wariancie standard oraz 65 w standardzie premium (w zakresie są utrata wzroku, słuchu mowy). Jest to produkt dostępny jako umowa dodatkowa do ubezpieczenia na życie. Co jeśli nie możemy się ubezpieczyć na życie w wyniku wykluczenia chorobowego lub takim nie jesteśmy zainteresowani? Istnieje Ubezpieczenie Metlife na zdrowie, które jest stricte medyczne i pozwala skorzystać z ubezpieczenia nowotworowego w podstawowym wariancie oraz w rozszerzonym ze  szpitalnego oraz wsparcia w chorobie. Oczywiście w innych Towarzystwach ubezpieczeniowych znajdziecie podobne produkty, ja jednak skupiam się na tym co mam u siebie. Bardzo istotną rzeczą na jaką należy uważać przy takim typie ubezpieczeń są wyłączenia zakresu odpowiedzialności. Tak jak w innych produktach należą do nich działania wojenne, czynne akty terrostyczne, przestępstwa, masowe skażenia - jeżeli zarazimy się chorobą bądź nabawimy się nią w trakcie tych czynności nie otrzymamy świadczenia od ubezpieczyciela. Dodatkowym wykluczeniami są zarażenie się wirusem HIV, (wyjątkiem jest zarażenie się w wyniku transfuzji oraz ryzyka zawodowego) oraz samookaleczenia i ubezpieczenie się w chwili, gdy choroba jest już zdiagnozowana. Kwestia wolnych środków może zostać rozwiązana samodzielnym oszczędzaniem, bądź skorzystaniem z programu oszczędnościowego, jakim może być Twoja Gwarancja Jutra, o której niedawno pisałem artykuł na blogu.
            Jak już wiemy jak się ubezpieczyć to odpowiem na pytanie kiedy warto. Ubezpieczenia medyczne należą do droższych ubezpieczeń na rynku, są również bardzo wrażliwe na wiek ubezpieczonego. Ubezpieczenie chorobowe: Wsparcie w chorobie jest po ubezpieczeniu nowotworowym, drugim ubezpieczeniem pod względem ceny oraz rosnącej dynamiki w zależności co do wieku ubezpieczonego. 20 latek zapłaci 16 razy mniejszą miesięczną składkę niż 60latek (jeżeli oczywiście otrzyma pozytywną zgodę). Z kolei 40 latek zapłaci 3 razy więcej niż 20 latek a 30 latek zaledwie 30% więcej miesięcznie. Odpowiednio ubezpieczając się w młodym wieku jesteśmy w stanie zamrozić cenę składki nawet jednorazowo na 30 lat, co pozwala wiele zaoszczędzić i być pewnym jutra. Z przedstawionego badania wynika że 9 na 10 Polaków jest dotkniętych poważną chorobą w wieku 60lat, i w przybliżeniu 6 na 10 wieku 40 lat. Co oznacza, że najrozsądniej było by się ubezpieczyć na 10 lat w wieku 20-25 lat, by potem ubezpieczyć się na okres 30 lat w wieku 30-35 lat, później niestety może być bardzo ciężko o zgodę, ponieważ możemy zachorować i nie móc skorzystać z ubezpieczenia.

            Za równo bycie zdrowszym emerytem, jak i kwestia zabezpieczenia finansowego na przyszłość w przypadku wystąpienia choroby nie są rzeczami, o którymi myślimy na co dzień. Dobra strategia zawsze była kluczem do zwycięstwa. Dlatego wcześniejsze przygotowanie się na to co się prawdopodobnie wydarzy jest tutaj kluczowe i warto starać się zapobiec temu. Odpowiednia profilaktyka i rozsądne zabezpieczenie finansowe są tym planem. Najważniejszym jest to by w obu przypadkach nie być nad siebie lekarzem. Z pewnością rzadko spotykacie obrazek, w którym pacjent mówi lekarzowi co ma zrobić. Dlatego pamiętajmy o współpracy z odpowiednimi specjalistami i dobrymi nawykami jakimi są oszczędzanie, zdrowe odżywianie i sport tylko dzięki nim będziemy w stanie poprawić statystyki i być może jakiś inny Karol od Ubezpieczeń za 30 lat nikogo nie będzie straszył tak okropnymi danymi.